Karma i brak karmy, świadomość i jej brak

Rozmowa na temat filmu Patryka Vegi i nie tylko.

Komentarz sympatycznego internauty.

„Chciałbym żebyś prawidłowo zrozumiał moja wypowiedź. Dualizm świata, ludzi, sytuacji. Przyciągamy to, na co jesteśmy otwarci. Na co mamy otwartą energię. Powołałeś szereg przykładów, wskazujących na to, że powinniśmy ingerować w przeróżne sytuacje, które dzieją się między ludźmi. Nie, nie powinniśmy, to, że malutkie dziecko w ciele jest sprzedawane przez swoją własną matkę oznacza, że być może to sprzedawane dziecko kiedyś sprzedało obecną swoją matkę, lub dokonało podobnego innego okrucieństwa. Blokując w sposób stanowiony takie sytuacje ingerujesz w ich naturalne metody rozliczeń. Takie dziecko NIE może być sprzedane, jeśli ma zamkniętą energię na takie sytuacje. Wywód ten mogę ciągnąć bez końca. Jeśli jednak zrozumiałeś to, co napisałem wyżej, wyciągniesz odpowiednie wioski. Jesteśmy tutaj po to żeby się rozwijać, po to żeby rosnąc. Ingerując w karmę naruszasz idealny porządek świata. Tak ten świat jest idealny, trzeba to jednak dobrze zrozumieć. Kiedyś pojawiła się sytuacja. Koleżanka wysłała mi artykuł, w którym rzekomo opisany jesteś Ty w bardzo złych kolorach. Nie czytałem tego artykułu. Odpisałem kobiecie. Każdy z nas może być i dobry i zły. Tak samo ty, ja jak i On. To, jakie sytuacje wywołujemy jest zależne tylko od nas.”

Myślę, że moja odpowiedź ma pewien szeroki wydźwięk.

Absolutnie rozumiem i kiedyś podzielałem ten sam punkt widzenia, jednakże…nie nam oceniać, ale nam działać. Czy twoim planem duszy może być sytuacja, w której jesteś zagrożony (twoje życie) i ktoś ciebie uchroni (uratuje)?.
Czy to nie jest przypadkiem „karma” człowieka, który uratował kogoś i ten ktoś ratuje jego w kolejnej odsłonie?

Nie mogę sobie wyobrazić sytuację, kiedy ktoś potrzebujący zostanie przeze mnie zignorowany, szczególnie kiedy mogłem udzielić pomocy.

Dodatkowo podzielę się z tobą moim odkryciem.
Otóż „karma” to jest jarzmo nakładane przez niecnych ludzi lub/i wypaczoną świadomość.

1. Możesz to przyjąć, aby naprawić lub doświadczyć.
2. Możesz to przyjąć, aby „pomóc” innemu – co jest głupie i naiwne.
3. Możesz dać się zmanipulować, np przez kult.
4. Jako kreator i pan swojej woli…w dowolnym momencie możesz skasować wszelkie kontrakty i podczepienia, zobowiązania i inne „karmy”.
5. Masz też remedia, które pozwolą ci doświadczyć „karmy” na swoich warunkach lub ją ominąć tworząc takiego fantoma, który doświadcza to lub pozoruje doświadczenie/wypełnienie.

Bardzo świadomie realizuję moje projekty i zdaje sobie sprawę z powodów tego wcielenia.

Nigdy nie oczekiwałem uwielbienia czy gloryfikacji za moją pracę i pasję… gdyż robię to dla siebie.

Czytałem i słyszałem wiele bzdur i śmieci na mój temat i bardzo się cieszę, że znam siebie, swoją wartość i mam świadomość dobra oraz etyki moich działań. To drażni niecnych i zakłamanych, którzy pragna aby inni szli ich drogą i wyznawali ich „wartości” pod przykrywką budowania, czynienia dobra i miłości.

Słyszałem kiedyś wypowiedz jednego z pedofilów, że on okazywał miłość i ją uprawiał z kilkuletnim dzieckiem…Jest taki jeden, który jawnie i głośno, w imię miłość zasrywa oczy, uszy i serca dobrych ludzi… buduje „armię światła” kulkami gówna.

Mam długoletnich wspaniałych przyjaciół z czasów wczesnej młodości i doświadczenia z „przyjaciółmi”, którzy siebie tak nazywali, dalej sprzedawali i „przyjaźń” kończyli jak zwykle… uzewnętrzniając  swoje psycho-fanaberie i oblicze. Wielu to poznało w swoim życiu – prawda?

Opowiem tobie legendę..a może nie?

Jest sobie 4 przyjaciół znających się od mileniów, a jeden z nich „Judasz” reptyl, subtelnie i na wiele sposobów podkładał świnie pozostałym trzem.

Wręczył mi bransoletkę z Peru.

Zawsze czułem niechęć do pasków, bransoletek, krawatów, pierścionków… więc niechętnie przyjąłem i schowałem ją gdzieś do szuflady.

Mimo poczucia swojej siły i świadomości, zawsze czułem że potrzebuję, aby ktoś obejrzał „moje plecy”.

W zeszłym roku natrafiłem na bransoletkę od tego typka „przyjaciela” z którym zerwałem wszelkie stosunki…i spaliłem ją w piecu razem z jakimiś innymi paprochami, śmieciami z nim związanymi.
Okazało się, że w tym czasie stworzył grupę trolli, działających na „moją szkodę”.

W międzyczasie poprosiłem o sesję hipnotyczną z dziewczynami, które bardzo cenię i rozumiem ich pracę oraz wiarygodność tego, co robią – bardzo profesjonalnie.

Dziewczyny (nieznających mnie i moją pracę) potwierdziły wszystko i wspomniały o koralikach od „przyjaciela” reptyla. W ułamku sekundy przeszły przez moją świadomość wszystkie jego działania niszczące, destabilizujące moją i moich przyjaciół pracę.
Przestrzeń została oczyszczona a „przyjaciel” wpadł w furię i odwala cyrki, aby zaczepić i podczepić się ponownie.

Na szczęście do końca wszystkości, dostęp tego zaćpanego „święconego” stwora jest zamknięty, do mojego świata oraz moich kreacji.

Z łatwością znajdziesz jego imię i nazwisko, gdyż godności nie posiada.
Z łatwością znajdziesz opublikowaną „sesje z gwiazdami”, którą możesz sobie wysłuchać, przemyśleć i przeanalizować na podstawie moich prac, publikacji, nagrań i wypowiedzi.

I na koniec.
Nie dbam o czyjeś opinie, wyobrażenia na mój czy innych temat.
Dobrze wiem, że ze złego dobre owoce nie wzejdą, a na najlepsze owoce zawsze trzeba poczekać.

Pożyjemy, zobaczymy 😉

Link do sesji:

  • Hania pisze:

    aha! no i czekam na tę KSIĄŻKĘ! 🙂

  • Hania pisze:

    super sesja. gratuluję.

  • Grzegorz pisze:

    Panie Marcinie,

    bardzo dziękuję za świetną i bardzo interesującą sesję. Dziękuję że zechciał Pan się nią z nami podzielić. To bardzo wartościowe z wielu powodów. No i serce 💕 rośnie, kiedy widzimy, jak Inni pozbywają się obcych, negatywnych, subtelnych wpływów 🙂

    Pięknie, pięknie 🌞🌞🌞
    Wspaniale 🌹🌹🌹

    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

  • Ja pisze:

    Zawsze jesteśmy postawieni przed pewną sytuacją. Jeśli w niej przebywamy to również mamy prawo ingerencji. Brak reakcji to też wybór.

  • Shopping Cart
    >